czwartek, 27 października 2011

Ażury czerwone

Kolejny ażurowy medalion na zamówienie. Tym razem jest on nieco większy od poprzednich, bo o średnicy 33mm. Wykonany jak zawsze ręcznie ze srebra 999 w technice Art Clay. Ozdobiony cyrkoniami w kolorze rubinowym, oksydowany i polerowany. Zawieszka srebro 925. 





piątek, 21 października 2011

Natchnienie przychodzi nocą...

Mały przestój miał miejsce w mojej twórczości, ale to tylko dlatego, że ostatnio na wszystko brakuje mi czasu. Dzisiaj jednak wieczorem, po całym zagonionym tygodniu zwolniłam tempo, włączyłam przyjemną muzykę i czekałam... czekałam i czekałam aż natchnienie przyjdzie i przyszło :) Taki mi się zamarzył ażurowy wisior dwustronny. Z jednej strony ozdobiony niebieskimi cyrkoniami, z drugiej białymi. Średnica około 27mm. Wykonany w technice Art Clay ze srebra. Oksydowany i polerowany. Pięknie się prezentuje na długim łańcuszku.







sobota, 8 października 2011

Jesienne maleństwo :)

Tak bardzo je lubię, że zrobiłam jeszcze jeden. To już trzeci z kolekcji malutkich wisiorków owalnych. Tym razem ze względu na porę jesienną z oczkiem brązowym. Wykonany jak zwykle ze srebra próby 999, oksydowany i polerowany. Wysokość razem z zawieszką nieco ponad 2cm, szerokość 11mm.







wtorek, 4 października 2011

Bransoletka niebieska

Uwielbiam połączenie srebra z kolorem niebieskim...
Delikatna, elegancka bransoletka, której główną ozdobę stanowią piękne pastylki kianitu oraz kuleczki lapisu lazuli. Dodatkowo przy zapięciu zwisa brioletka iolitu w czapeczce wykonanej ręcznie w technice Art Clay. Długość bransoletki 20cm.




niedziela, 2 października 2011

Pierścień zębaty

Nie da się ukryć, że moje zamiłowanie do kół zębatych czasem wymyka mi się spod kontroli. Jak w przypadku poprzedniego pierścionka, tak i tym razem, zupełnie nie wiem kiedy nagle pojawiło się na nim koło zębate :) Tym razem jest to jednak koło ozdobione cyrkonią. Cały pierścień jest masywny i szeroki. W najszerszym miejscu ma 11mm. Rozmiar 16. Wykonany ręcznie ze srebra, w technice Art Clay. Oksydowany i polerowany. Uczciwie muszę przyznać, że przy wypalaniu w miejscu łączenia pękł. Nie mogę się uporać ze zlutowaniem pęknięcia (znowu spędziłam pół soboty z palnikiem :) ), więc na razie jest mój. I tak go sobie noszę od wczoraj i myślę sobie, że fajnie czasem coś zepsuć, choćby po to, żeby zostawić sobie. :)

A tak na marginesie dodam jeszcze, że kilka dni temu potwierdziłam ostatecznie, że od października rozpoczynam studia podyplomowe: "Biżuteria, ceramika, małe formy odlewnicze" na Wydziale Sztuki Akademii Pedagogicznej w Krakowie i strasznie się z tego cieszę. Może dzięki temu lutowanie grubych elementów z AC stanie się dla mnie prostsze, bo na razie jest to coś, co sprawia mi największe trudności. To zupełnie co innego, niż zlutowanie cieniutkiej blaszki. Ale w dziedzinie lutowania jestem zdecydowanym żółtodziobem, więc jeszcze wszystko przede mną. :)

Pozdrawiam zaglądających :) ... a i jeśli kogoś studia zainteresowały, to z tego, co wiem są jeszcze miejsca, więc podaję namiary:
Pierwsze zajęcia 28-30 październik.